Marzy mi się niemożliwe.
Marzy mi się, żeby ludzie przestali w siebie rzucać defekalia i zajęli się sprawami zbawienia swojej własnej d...uszy. Marzy mi się, no.
Żebyśmy w końcu przestali maszerować w marszach o wszystko, szukać krzyża, chować krzyża, żebyśmy przestali oskarzać się nawzajem o kolejne wyimaginowane rzeczy, żebyśmy przestali mieszać w jednym kotle przemieloną przez maszynkę ignorancji papkę z idei, religii i polityki, doprawiając ją sporą dawką wyszukanych polskich wulgaryzmów. W imię oczywiscie – kolejnej kadencji sprawowanej przez jedyną słuszną władzę. O. Takiego. Wszystkie te gendery, konwencje, cyklisci, komunie rozwodnicze, molestowania, aborcyje jakie... Helouuu, ludu boży, mamy chyba ogrom problemów? W Polandii nie ma chyba problemów ścisle świeckich. Wydaje mi się, że Kościół ma zdanie w każdej sprawie. Dziwnym nie jest, w końcu to takie polskie.
Nikt nie chce żeby ich obrażano, nawet lewacy
Co się jednak tyczy mnie – przerywamy milczenie po pasterce, kiedy to biskup na kazaniu płynnie przeszedł od nieskończonej miłości Jezusa Chrystusa do panoszącego się lewactwa i innych przyjaznych elementów. Fakt, że mamy maj, ale otrząsanie się po doznanym szoku trochę zajmuje.
Lewactwo – końcówka wskazuje na konotacje pejoratywne poprzez skojarzenie z takimi wyrazami jak: robactwo, paskudztwo, oszustwo, diabelstwo... Mało znam pozytywnych wyrazów o takiej końcówce. Przychodzi mi na myśl jedno – posłannictwo.
Od d... lewej znaczy strony
Mogę zatem powiedzieć, że uprawiam sobie tutaj posłannictwo. -Ctwo, które jak więszkość –ctw, pewnie nie do końca będzie zaakceptowane. Ale mam wrażenie, ze w Kosciele brakuje samokrytyki. Jakożem wiary katolickiej a postawy czynnej i praktykującej, ba nawet ze studyjami natury religijnej i filozoficznej ukończonymi, przebywając w bezpiecznej odległości swojej anonimowości w sieci, będę sobie tu mówić o sprawach trudnych i bolesnych dla Kościoła. Ale z drugiej strony. Z lewej Strony Boga.
No comments:
Post a Comment